środa, 10 czerwca 2015

[początek marca, rano]


Pożyteczny jest ten dwugłos w głowie, a czasem wielogłos. Dziś przy gotowaniu śniadania dyskutowałam z Hillmanem. W piżamie, i nawet nie musiałam przebierać w słowach i starać się być uprzejma. Mogłam śmiało rzucać argumentami i nie układać ich tak, żeby dało się właściwie odczytać myśl. I to nic, że Hillman już nie żyje. Pewnie i tak nigdy bym go nie spotkała żywego rano przy kaszy jaglanej.
Nawet przez zamknięte okno słychać ptaki na gałązce pączkującego bzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz