sobota, 23 sierpnia 2014

nocny jeż


Przyjemnie jest robić coś, czego się nie robiło wcześniej. Pierwszy raz ma w sobie ten szczególny smak, świeżość, tworzenie świata od nowa. Dziś w nocy pogłaskałam jeża po policzku. Chodził po trawniku, potem siedział i obwąchiwał świat. Dotknięty nie uciekł, tylko się wzdrygnął, skulił głowę. Też się wzdrygnęłam. Nie wiem. co on pomyślał i czy w ogóle, ale we mnie pojawiło się pytanie "czy on gryzie?" Nie dowiedziałam się, jak to z nim jest, tylko sobie poszłam dalej w noc, a on tam został.
To, co teraz przyciąga moją uwagę, to zapamiętany obraz chroniącego się ciała. Opisując po ludzku, jeż skulił ramiona, skurczył szyję, skłonił głowę. Człowiek dotknięty w policzek też może tak zrobić. Przyznam, nie spytałam jeża, czy chce dotyku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz