wtorek, 5 sierpnia 2014
czasem mgła (kiedyś)
Dziś dostałam dwa identyczne komunikaty: "martwię się o ciebie". To z jednej strony miłe, że Ktoś o mnie myśli. Ale samo zmartwienie, szczególnie jeśli jest chroniczne, wygląda jak szara mgła, która pełza, ściele się. I niczemu nie służy. Zasłania słońce. Zamiast zmartwienia... nie wiem co... może zapal światełko. U mnie się pali. Jedno wielkie na niebie, jedno małe na stole. Kilka w okolicznych sercach. Tak. coraz więcej światełek, iskier, gwiazd.
No dobra, a teraz siedzę i wgapiam się w to zdanie "mgła niczemu nie służy". A może właśnie przychodzi mgła, bo jest mi do czegoś potrzebna. Co mogłabym zrobić we mgle...?
Nawet jest odrobinę mglisto i wilgotno, ziemia paruje po burzy. Grzmiało i tłukły pioruny tu niedaleko. I spadały kulki gradu.
Czasem mgła, czasem grad...
Mgła...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz