niedziela, 16 grudnia 2012

"Wariacje"



Dziś byłam w teatrze dla dzieci. Teatr PARAWAN, Dworek Białoprądnicki w Krakowie, tu niedaleko. Przedstawienie pod tytułem „Wariacje”. I więcej niż polecam.

Sztuka dobra i dla małych, i dla dużych. Może nie za małych albo nie dla wszystkich małych. Pięciolatek, za przyczyną którego tam się znalazłam, na pewno polubił teatr. A ja poczułam magię sceny. I wzruszenie. W przedstawieniu grało czterech aktorów, ze dwie setki pudełek, świetna muzyka, ruch, ciała, taniec, przestrzeń, dźwięki, konstrukcje, budowle. I w tym wszystkim… ani jednego słowa. Abstrakcja przepełniona znakami możliwymi do odczytania na wielu różnych poziomach i jeszcze czymś tajemniczym. Tytus kilka razy wyszeptał pytanie: „ale jak on wyszedł z tego pudełka?” To było niebagatelne pytanie, bo pudełka miały rozmiar mniej więcej, licząc w centymetrach 40 na 50 na 12. I aktorzy się z nich wyłaniali.

Nie będę więcej, i tak za dużo powiedziałam. Jedyna szkoda, że publiczność bardzo nieliczna, może większość już myśli o choinkach. Mnie pojaśniało, wciąż jeszcze można wierzyć w sztukę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz