Nie ma niczego, co mogłabym zrobić, żeby dosięgnąć. Nie ma owocu na tej gałęzi. Gałęzi nie ma. Śni się drzewo. Jest samo tylko sięganie, bez wyciągniętej ręki. Jeszcze jest mgła, w której ręka niczego nie spotyka. A jednak dusza wie, patrzy z oczu do oczu. Potem mruga, zasuwa powieki i nie troszczy się o sen o wyciągniętej ręce. Dusza bez skóry dotyka. Ja nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz