środa, 7 listopada 2012

spotykam strach


Do Mnie, do Ciebie i do Świata

Chciałabym już dłużej nie ranić Siebie. To nikomu i niczemu nie pomaga.
Chcę przestać wreszcie ranić siebie tęsknotą i nieświadomym brakiem zgody na to, żeby ktoś mnie kochał.

Może właśnie po to przychodzę tak długo, całą już wieczność do Ciebie.
Żeby odebrać sobie tę przestrzeń. Żeby jej nie było.
Bo tak jest bezpieczniej, kiedy nie ma przestrzeni.

Więc już nie.

Pełne imię rodzi strach. Strach Bycia.
Spotykam strach.
No to teraz zgoda na strach przed miłością.
I na jego przekroczenie.
Zobaczyłam... że nie przychodzą do mnie mężczyźni, już od lat. A kiedy przychodzą i przestaję udawać, że tego nie widzę, to ja im po prostu nie wierzę. A jeśli nawet uwierzę, to nie wierzę światu, sobie...

Zasłaniam twarz, siebie. Robię tę ciemność, żeby tylko nikt nie widział mojego pięknego szaleństwa.

I tęsknota jest zamiast istnienia, zamiast spotkania, zamiast miłości i zamiast przestrzeni.

Więc dość.

Teraz świadomie
robię przestrzeń
na miłość
i na bycie kochaną
otwartą
wolną
przestrzenną.

Taka afirmacja na dziś i na zawsze.
Trudna jak cholera.

Krok.
I jeszcze jeden krok.

Potrzebuję wypowiadać słowa, wtedy one nabierają mocy.


Anna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz