poniedziałek, 30 grudnia 2013

fałdka i serce


Od kilku dni czekam na Pełnię. A tymczasem za dwa dni Nów. Księżyc mi się odwrócił w głowie.

Czytam wywiad z Davidem Bohmem. On twierdzi (a przynajmniej tak twierdził, kiedy mówił to, co mówił) że istnieje ukryty porządek. To jest coś takiego, czego nie widać szkiełkiem i okiem. Czyli powinno być dla mnie dość proste, mnie się dziś wydaje, że ja nie mam oka. Pierwszego, drugiego i trzeciego też nie mam. Nie widzę i nie rozumiem. No trudno. Taki czas. Znaczy czas nie istnieje. Z perspektywy tego ukrytego porządku "nasz" wszechświat z trzema wymiarami i czasem jest jedynie fałdką na oceanie istnienia. Jakoś to przeczuwam. Kręci mi się w głowie od tej fałdki i tego oceanu.

Więc nie wiem (wiem, nie zaczyna się zdania od więc), nie rozumiem. Za to dziś jakoś w miarę dobrze dogadywało mi się z ośmioletnią Dziewczynką. Ona ma autyzm, a ja czasem dobrze czuję, co to znaczy. Dziś powiedziała, że mnie nie chce. Potem nie chciała, żebym już szła. Między jednym i drugim układała puzzle, odpowiadała na pytania, uśmiechała się, kiedy wirowałam przy muzyce. Lubię, kiedy Ona mówi, że mnie nie chce. Dobrze jest wiedzieć, kiedy jest "chcę", a kiedy "nie chcę". Umieć odróżnić jedno od drugiego.

"Nieodłączną cechą myślenia jest to, że nie ogarnia ono rzeczywistej całości. Myślenie holistyczne byłoby myśleniem, które niczego nie zrywa, myśleniem nierozerwanym." - mówi Bohm

Nieodłączną cechą serca jest to, że jest. Że mogę je czuć. Że czasem nie wiem, po co je czuję. Gdybym pomyślała holistycznie to ho, ho, ho!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz