środa, 29 października 2014
o zapominaniu
Przede mną mężczyzna na wózku, wyszedł właśnie z kuchni Albertynów, a ludzie, co tam stoją w kolejce, pomogli mu wsiąść. Jedzie przede mną, kręci wielkimi kołami. Ma jedną rękawiczkę, prawą. Zatrzymuje się, nasuwa kaptur kurtki. Nieprzyjemna wilgoć wisi w mroźnym powietrzu. I krakowski zapach smogu, codzienny. "Jaki młody! I taki przystojny." - mówi starsza pani zawinięta w chusty.
Idę za tym mężczyzną i na niewielkim kawałku chodnika gasną wszystkie moje zmartwienia. "Mam nogi" - myślę. Czasem zdarza mi się zapominać o tym, co mam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz