piątek, 20 czerwca 2014

między boskim ciałem a resztą kosmosu


Dziś dzień między świętami. Wczoraj w dniu Bożego Ciała śpiewy, dzwonki, płatki kwiatów, zatrzymany ruch uliczny. My z Dzieckiem we dwoje na jednej hulajnodze. Lody truskawkowe, policjant na skrzyżowaniu pilnuje procesji. Kapliczki na Kazimierzu, odpustowe słodycze, balony, karuzela, kolorowe cukrowe chmurki na patykach. I idą, śpiewają, niosą monstrancję, Jezusa, Maryję. Niebieska Maryjka wędruje powoli uliczkami, podniesiona wysoko. Dziecko się cieszy. Lubi to popołudnie i lody, i lubi procesję. Chce iść z hulajnogą i z ludźmi.
Święto. Boże ciało. Twoje ciało, moje ciało. Boskie.

A jutro będzie najdłuższy dzień. Słońce sięgnie na Ziemi najdalej jak umie.
Dla mnie to szczególny dzień. Piętnaście lat temu, razem ze Słońcem, mój Tato sięgnął najdalej jak umiał. W tym ciele.

Dzień między świętami. Urodziłam się w Boże Ciało. I w dzień tuż po Pełni. Ciało się urodziło, z brzucha. A dziś niebo ma szarość i błękit, i biel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz