poniedziałek, 14 maja 2012

granice


Gdzie są granice?

Ostatnio im się przyglądam, badam. Mury, zasieki, okopy, ścianki działowe, płoty, linie namalowane patykiem na piasku, cisza.

Ja i Ty, i to co pomiędzy. Bliskość. Granica.

Długo mnie to słowo raziło. Nie chciałam żadnych granic, a kiedy czyjeś napotykałam, bywało, że czułam się nieswojo, jakby ktoś zatrzasnął drzwi w miejscu, w którym chciałabym pójść dalej.
Wreszcie zobaczyłam, jak bardzo sama ich potrzebuję. I uczę się tego, stawiam granice, bo troszczę się o siebie i biorę odpowiedzialność za relacje z resztą świata.

"Trzeba dziecko nauczyć granic" - tak usłyszałam. No niby uczę. I dotarło do mnie, o co tu chodzi. I jak się ma do tego wolność. Kiedy wyznaczam granice, stawiam je po swojej stronie, nie po Twojej. Ty sobie rób co chcesz, ale kiedy poczuję, że naruszasz moją przestrzeń, to możesz się spodziewać, że się o tym dowiesz. Więc nie bój się być tym, kim jesteś. Sama zadbam o to, żeby zapewnić sobie to, czego potrzebuję w naszej relacji.

Lubię pukać do Ciebie.

2 komentarze:

  1. Dopiero uszanowawszy granice można pójść dalej, głębiej. Dziękuję za ten tekst :)

    OdpowiedzUsuń