niedziela, 13 lipca 2014

notatka z popodróży


Pociąg mnie wiózł do przodu, ja jechałam w tył, w sumie jakoś się udało i znowu tu i teraz nazywa się Kraków. Tęsknię za wczorajszym tu i teraz.
Prognoza pogody mówi, że już nie pada, widok za oknem mówi: "sorry, Winnetou, wyciągaj kalosze". Dobrego wieczoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz