niedziela, 13 lipca 2014

31 maja [wspominka odnaleziona]


Dziś jechałam warszawskim metrem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo naprawdę nie ma nic dziwnego w tym, że się jedzie metrem. Gdyby nie to, że w tym samym wagonie oprócz ludzi jechały dwa dzikie ptaki. Nie jestem pewna, czy umiem je poprawnie nazwać. Jeden wyglądał mi na dużą sowę, drugi na sokoła. Chyba.
Ptaki siedziały na przedramionach dwóch młodych kobiet. Tak spokojnie, zwyczajnie sobie siedziały. Miasto śni. Ale naprawdę.
Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz