czwartek, 4 października 2012
serce
Medycyna zajrzała do mojego środka posługując się promieniami X i napisała na maszynie, że mam zmiany zapalne w lewym płucu. A to oznacza, że statystycznie należy mi się antybiotyk.
Odstawiłam wczoraj syrop przeciwkaszlowy, skutecznie chronił mnie przed bólem i pozwalał spać. I dziś zaczęłam słyszeć nieuzbrojonym uchem swój szumiący oddech, czasem więcej, trochę jakby kot mruczał.
Choroba trwa i trwa, i wciąż coś nowego mi podaruje. Dziś przypomina o tym, że chcę żyć. Idę i uśmiecham się do słońca. A kiedy siedzę z tym oddechem i z ciszą, to tak ogromnie mocno czuję serce. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak mocno. Moje serce jest większe niż to miasto.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz