Muzyka. Znam te piosenki, te
dźwięki, te słowa. Znam tego człowieka, trochę. O ile można znać człowieka, o
ile człowiek chce być poznany. O ile ja gotowa jestem tak naprawdę przekroczyć
granicę między ty i ja.
Ty jesteś na północy, ja jadę na
południe. Jedzie mnie więcej niż jedna. Wiele. Jedna słucha - ma uszy, w których mieszczą się słuchawki. W tych słuchawkach ty śpiewasz
o poziomkach.
Jestem ja, która pisze, pozwala
się wyłaniać słowom. Palce stukają w klawiaturę napędzane myślą, czuciem. Oczy
patrzą, śledzą znaki, sprawdzają, czy wszystkie są na swoich miejscach.
Jestem ja, która się dziwi temu
wszystkiemu – parze stalowych szyn i pędzącemu po nich wagoniastemu wężowi. Dziwi
się sercu, które wczoraj płakało, a teraz się zachwyca - sobą i resztą świata.
Zachwyca się istnieniem dźwięków, odległościami pomiędzy dźwiękami i pomiędzy
ludźmi. Zachwyca się porządkiem kosmosu, drzewami w nocnym rozpędzonym za oknem
lesie, kawałkami kobiecego ciała połączonymi w jeden ruch.
Jestem ja, która mieszka tu w
tym ciele i też tam, w dalekiej bliskiej przestrzeni.
Jestem ja, która nie wie, jakie
jest jutro.
Jestem ja, która patrzy na plecy
odchodzących mężczyzn, po obu stronach snu.
Jestem ja, która patrzy na
siebie patrzącą na to wszystko.
Jestem ja, która w jednym z
możliwych światów przemienia się w kogoś, kto jest kimś innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz