czwartek, 31 października 2013

kierunek


Mój sześcioletni Syn na czworakach idzie przez pokój. 
- Mamo, czy idę na północ?
- Nie, Synku. To jest południowy zachód.
- A teraz?
- Północny wschód.
- A teraz?
- Zachód.
- A teraz?
Patrzę i chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią.
- Teraz idziesz we wszystkich kierunkach.

Tytus zatacza krąg i jeszcze jeden, i jeszcze, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.

Przypominam sobie krąg, tę przestrzeń bycia razem, w której zasiadają ludzie, żeby spotkać siebie i siebie nawzajem.
Gdzie można mówić otwarcie, prawdziwie, z serca. Nie w jakimś konkretnym kierunku. We wszystkich kierunkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz