czwartek, 31 października 2013

dziewczynka


Życie składa się z małych mgnień. To, w jaki sposób one wpiszą się w większą całość, jest czasem nieprzewidywalne...

Wczoraj zobaczyłam chwilę z życia dziewczynki. Szła z mamą i młodszą siostrą. Miała może dziesięć lat, piękną twarz, długie jasne włosy. Niosła futerał na skrzypce. Szła i płakała. Kiedy je mijałam, usłyszałam jak mama mówi: "Ty nie potrafisz nic! Ćwiczyłaś i się nic nie nauczyłaś. Jak to jest możliwe???" Padał deszcz. Te słowa i te łzy na twarzy dziewczynki niosłam jeszcze długo ze sobą. Żałuję, że nie dotarły szybciej z serca do głowy, że nie znalazłam dobrych słów na tę chwilę.

Trudno mi jest je nawet teraz poskładać. Mnie się to wydaje takie oczywiste, że nie należy dziecku, swojemu ukochanemu dziecku mówić słów, które ranią i które zakorzeniają się w tej młodej Istocie. A powtarzane tworzą fundament, na którym z trudem i mozolnie trzeba potem budować siebie lepszego niż ten obraz kreślony w krzywym zwierciadle oczekiwań matki.

Bądźmy dobrzy dla siebie, a szczególnie dla dzieci. Wiem, że to nie jest łatwe być w mądry sposób dobrym. Może nawet szkoda, że to nie jest łatwe.

Jeśli kiedyś usłyszysz, że mówię słowa, które mogą ranić, to proszę, powiedz mi o tym. Posłucham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz