Changeless
Chcę
być zmianą, zgodzić się na to, że każdy oddech jest pierwszy. Każdy
poranek stwarza od nowa. Słyszę, Keith Jarrett, "Chengeless". Co się nie
zmienia?
Z miejsca, z którego patrzę, codziennie rano wstaje to
samo słońce. Dobrze wierzyć, że jutro też zaświeci. Dziś tutaj chmury i
szare niebo. Można wiedzieć, czym są chmury. Można nawet być niewidomym i
wierzyć w istnienie słońca, w jego chwilową niezmienność, ulotną
nieśmiertelność. Albo choćby w ciepło na policzku. We wspomnienie ciepła
na policzku. W oczekiwanie tego ciepła. Można wierzyć w lato, że będzie
jeszcze jedno, i jeszcze jedno, i jeszcze... Że będę, że będziesz. Moje
wyznanie wiary na ten poranek. Nadzieja, że potrafię wierzyć.
Przestrzeń, która się otworzyła. Którą otwieram.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz