piątek, 24 maja 2013

Changeless


Chcę być zmianą, zgodzić się na to, że każdy oddech jest pierwszy. Każdy poranek stwarza od nowa. Słyszę, Keith Jarrett, "Chengeless". Co się nie zmienia?
Z miejsca, z którego patrzę, codziennie rano wstaje to samo słońce. Dobrze wierzyć, że jutro też zaświeci. Dziś tutaj chmury i szare niebo. Można wiedzieć, czym są chmury. Można nawet być niewidomym i wierzyć w istnienie słońca, w jego chwilową niezmienność, ulotną nieśmiertelność. Albo choćby w ciepło na policzku. We wspomnienie ciepła na policzku. W oczekiwanie tego ciepła. Można wierzyć w lato, że będzie jeszcze jedno, i jeszcze jedno, i jeszcze... Że będę, że będziesz. Moje wyznanie wiary na ten poranek. Nadzieja, że potrafię wierzyć.
Przestrzeń, która się otworzyła. Którą otwieram.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz