To był mój pierwszy raz, kiedy zrobiłam Marzannę i utopiłam ją w rzece. Kukła symbolizująca boginię śmierci, która pomaga przejść z czasu zimy i ciemności, do nowego. To przejście trwa dłużej niż chwila w czasie, prowadzi z mrocznego snu - w życie.
Śpią w gawrach niedźwiedzie, śpią w bajkach królewny, śpią
marzenia. Uśpiona moc zaprasza, żeby ją przebudzić, objąć. Natura sama w sobie
ma siłę potrzebną, by przywołać śmierć i również siłę do tego, żeby przynieść odrodzenie.
Nastaje wiosna, ten czas, kiedy trawa przebija się do słońca po długiej, trwającej
wiele miesięcy nocy. Człowiek współbrzmi z naturą, ale też sam wybiera, stawia
stopy na ziemi, tworząc własną ścieżkę.
Moją Marzannę uszyłam z kwiecistego materiału, do jej głowy
wpakowałam to, co symbolizuje wszystkie sprawy, których nie będę już dalej
nieść. Kilka przedmiotów. Z nich najważniejsze dla mnie korale od Janki. Janka
zmarła trzy lata temu. Wybierając dziś korale uczciłam jej pamięć, ale też
zdecydowałam się coś zamknąć. I coś rozpocząć. To nowe, to równowaga między tym
co kobiece i męskie, między dawaniem i przyjmowaniem, między byciem aniołem i
byciem człowiekiem. To czas miłości, która obejmuje również tego, kto kocha. To
czas i świat, w którym kobieta szanuje mężczyznę i mężczyzna szanuje kobietę.
W dniu zrównania dnia z nocą wiatr targał powierzchnię wody,
w której przeglądało się jasne słońce. Tuż obok Smoczej Jamy biegały dzieci,
wysoko nad miastem szybowały trzy duże czarne ptaki. Gdyby to była wieś,
pomyślałabym, że przyleciały dziś bociany.
Marzanna popłynęła, a ja poszłam i nie obejrzałam się za
siebie. Przejście Równonocy wywróciło mój żołądek na lewą stronę. Nie
spodziewałam się tego silnego uczucia. To są jednak drzwi. I wybór, żeby przekroczyć próg, prowadzi do czegoś realnego. Symbolika rytuału otwiera umowny czas i umowną przestrzeń, w której naprawdę
dzieje się zmiana.
Dzień dobry, wiosno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz