piątek, 14 lutego 2014

imiona


Rozwijam mapę świata. Nanoszę miejsca ważne. Te, które mnie przywołują. Te, które chciałabym udomowić, oswoić, zaprosić, stworzyć. Potrzebuję teraz zaimplementować funkcję Zoom. Nie ogarnę całości. Kosmos, nawet jeśli jest do wzięcia, to nie na jeden kęs. Nie na jeden dzień. Nie na dwie ręce.
Nie da się wejść do kilku jaskiń jednocześnie i zobaczyć, jak tam jest.
Nie da się być i tym, i tym, i tym jeszcze.
Jedno miejsce. Dwoje oczu.
Jedno miejsce na jeden oddech.
Na tę jedną chwilę widzenia świata.
Widzenia prawdziwie.
Stoi naprzeciwko mnie postać, twarz zasłonięta brzegiem ciemnego kaptura.
- Zabiję cię - mówi do mnie. - Jeśli się nie zatrzymasz, zabiję cię.
Wiem, że wie, co mówi.
Ja nie wiem. Mam jeszcze nie wiedzieć. Pozwolić sobie nie wiedzieć.
Mam wejść do ciemnej jaskini.
Z odsłoniętą twarzą.
Znaleźć tam siebie.
Moje imię.
Wszystkie moje imiona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz